Kremy z filtrem – używać czy nie?

Chociaż lato 2019 nas nie rozpieszcza, to jednak po gorącym czerwcu postanowiłam zabrać się za temat kremów z filtrem. Mimo kapryśnej aury musimy przygotować się do zmieniającego klimatu i coraz większego nasłonecznienia.

Na początek kilka słów o tym po co stosujemy kremy z filtrem…? Krótko mówiąc do ochrony przed słońcem i emitowanym promieniowaniem UV. Rozróżniamy w nim:
UVB – promieniowanie, które odpowiedzialne jest za tworzenie się rumienia słonecznego. Przenika ono do głębokich warstw naskórka i powoduje uszkodzenia w jego komórkach.
i
UVA – dociera zdecydowanie głębiej niż promieniowanie UVB, a mianowicie do warstwy skóry właściwej. Niszczy włókna kolagenowe i elastynowe skóry.
Oba promieniowania odpowiadają za możliwość pojawienia się raka skóry, a zatem są kancerogenne. Przyspieszają też starzenie przez nadmierną produkcję wolnych rodników.
Czy należy zatem całkowicie unikać słońca? Nie. Czas bezpiecznej ekspozycji na promieniowanie słoneczne zależy oczywiście od fototypu skóry, jednak najnowsze badania wykazują trzy ważne kwestie: pierwsza to taka, że w codziennym, zwykłym funkcjonowaniu nasz skóra powinna i umie radzić sobie z promieniami słonecznymi, a o wiele lepszym sposobem ochrony jest wybieranie miejsc zacienionych, a jeśli nie można tego uniknąć – ochrona ubraniem.
Drugim powodem by racjonalnie korzystać z fotoprotekcji chemicznej, to szacowana na tony ilość chemii, która rocznie spływa do mórz i oceanów. W dobie lawinowo pogłębiającego się zatrucia środowiska bardzo ważnym wydaje się zmniejszenie czynników, które mają na to wpływ.

Ostatnią rzeczą o jakiej warto pamiętać, to fakt, że kremy te różnią się swoim składem i rośnie liczba osób źle tolerująca niektóre substancje w nich zawarte. Fundamentalna różnica to filtr. Wybieramy spośród chemicznych i fizycznych, czyli mineralnych.

Filtry mineralne – produkty z ich zawartością zawierają w składzie substancje ekranizujące takie jak: tlenek cynku, ditlenek tytanu, a także tlenki żelaza. Ich działanie polega na utworzeniu na powierzchni skóry warstwy, która odbija promieniowanie UV. Filtry mineralne polecane są w przypadku nadwrażliwości skóry oraz alergii skórnych. Są to preparaty sprawdzające się przy nietolerancjach skórnych. Minusem tych filtrów jest niższa ochrona przed promieniowaniem UV oraz widoczna jasna powłoka na skórze. Ale pamiętajmy, że można kupić doskonałe blokery o faktorze 30, 50 czy 90, które łączą w sobie filt i podkład. Problem białego filmu zatem znika.

Filtry chemiczne są to różnego rodzaju substancje, które pochłaniają promieniowanie UV. Do filtrów chemicznych zaliczamy m.in: Butyl Methoxydibenzoylmethane, Benzophenone-3, Benzophenone-4 i Octocrylen. Głowną zaletą tych preparatów jest lekka konsystencja kremu, oliwki, pianki a nawet do stosowania atomizerem. Szybko się wchłaniają i pozostają niewidoczne na skórze. Należy je jednak aplikować conajmniej 20 minut przed wyjściem na słońce. Ciało posmarowane po wejściu na plaży przez ten czas pozostaje kompletnie nieochronione.
Główną wadą jest jednak funkcja preparatu – nie odbijają promieni lecz je pochłaniają. I tu leży ich główna wada – pod wpływem promieniowania ultrafioletowego przechodzą w stan wzbudzony, a następnie wydzielają ciepło. Jest to głównym powodem pojawiania się przebarwień, co nie ma miejsca podczas stosowania filtrów mineralnych.

I tu pojawia się bardzo powszechny problem zgłaszany w moim gabinecie, gdy Klienci mimo fotoprotekcji zgłaszają problem plam posłonecznych.
Poza innymi przyczynami ich powstawania, należy także wykluczyć stosowanie jakże przez nas lubianych, ale nie do końca skutecznych kremów z filtrem chemicznym.